O zasadach bezczelnego parkowania…

Jeśli zaparkujemy legalnie i spóźnimy się z wrzuceniem monety do parkomatu, ryzykujemy koszty w postaci 200 złotych „opłaty dodatkowej”. Legalnych miejsc postojowych pilnuje armia kontrolerów Stref Płatnego Parkowania, w kilku miastach wspomaganych samochodami do e-kontroli. Za postój na trawniku (albo jak pokazuje łódzki przykład, na środku placu budowy), zapłacimy góra sto złotych, i to tylko wtedy, jeśli dorwie nas straż miejska.
„Kontrolerzy Stref Płatnego Parkowania interesują się wyłącznie poprawnie zaparkowanymi samochodami, a nielegalne obchodzą szerokim łukiem” – tłumaczy Szymon Nieradka.

Artykuł „Samochodoza: polska religia. Co zrobić, żebyśmy przestali się modlić do czterech kółek?” (OKO.PRESS) przynosi więcej takich spostrzeżeń. Nie jest instruktarzem dla zdesperowanego kierowcy, a jeśli tak zostanie odebrany, wywoła dodatkową refleksję na temat naszej rzeczywistości. Dziennikarz, reporter Bartosz Józefiak (autor książek: „Łódź. Miasto po przejściach” i „Wszyscy tak jeżdżą”) zebrał i opisał większość bolączek i absurdów polskiej samochodozy oraz administracyjnej niemocy. Wskazuje też kierunki wyjścia z kłopotów, które dewastują nasze miasta i zdrowie. Pouczająca lektura bogata w uniwersalne wnioski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *