Dane publiczne związane z funkcjonowaniem miasta powinny być aktualne, dostępne dla każdego zainteresowanego, prezentowane w sposób przejrzysty i prosty. To truizm, ale dla większości lokalnych samorządów jest to wyzwanie i problem. Bywa, że to zagadnienie w ogóle nie pojawia się na urzędowej agendzie, lądując na dnie szuflady z napisem „mało ważne”. Czy można jednak mówić o smart city, innowacyjności, pomijając open data?
Warto sprawdzić, jak radzi sobie Gdynia, która parę lat temu uruchomiła komunalny portal Otwarte Dane. Nie wszystko jest aktualne, bo np. informacje o kontrolach przeprowadzonych przez straż miejską obejmują okres od 2017 roku do lipca ubiegłego roku. Z kolei Wydział Spraw Społecznych udostępnia zbiór danych nt. rodzin oczekujących na mieszkanie w …2022 roku. Skromnie i nie w pełni funkcjonalnie – bo, jeśli powiedziało się „a”, to trzeba powiedzieć „b” i być konsekwentnym. Ale i tak jest czym się inspirować. Nie ma bowiem inkluzywnej polityki miejskiej bez łatwego dostępu do wiarygodnych sprawdzonych informacji. Tak buduje się też zaufanie do decydentów.